piątek, 28 stycznia 2011

Między stronami XIV - portret w makach



To zdjęcie Fili jest tak urokliwe, że uważam swoje komentarze za zbędne.

Strona 31



Niezbyt wiele mogę napisać o tym zdjęciu. Pamiątkowa fotografia dużej grupy mężczyzn przed niezidentyfikowanym budynkiem. Jako, że pana stojącego w górnym rzędzie (7 od lewej) widzieliśmy już na 8 Stronie razem z Włodzimierzem na spacerze, przypuszczalnie w Warszawie tuż przed wybuchem II wojny, więc tutaj też starałam się go dostrzec. Może komuś z Was się uda kogoś rozpoznać, bądź miejsce gdzie wykonano tą fotografię?

czwartek, 27 stycznia 2011

Strona 30 - Pożegnanie z Nierośnem

Po raz ostatni w Albumie nr I gościmy w Nierośnie.
Na 3 większych fotografiach uwieczniono znany już budynek szkoły, oraz jego okolice z bardzo charakterystycznymi, solidnymi płotami. Nie trzeba dodawać, że na zbiorowej fotografii można rozpoznać twarze rodziny Hyków.
Dwie ostatnie, mniejsze fotografie zatrzymały w kadrze młode kobiety. Jedną nad rzeką, drugą z dzieckiem na rękach. Letnie sukienki i piękna letnia pogoda.



"Nierośno 17 IV 1930"


.....






.....




"Nierośno 29 maja 1930"

.....






środa, 26 stycznia 2011

Strona 29



Z tej fotografii uśmiecha się do widzów młodziutka Fila. Co prawda już bez imponujących warkoczy, ale bardzo dziewczęca i urocza. Zatrzymana w kadrze, który został wpasowany w tablo trącące jeszcze nieco secesją. Ot taka dziewczyńska pamiątka z młodości. Niestety gdzie mieścił się zakład "Diana" przy ul. Sapiehy nie udało się ustalić.

Update: Wg opinii rodziny to nie jest Fila.


.....






Na tym carte de visit został uwieczniony młody, nieznany z wcześniejszych zdjęć chłopak. Fotografię wykonano, podobnie jak w Odcinku 26 w przemyskim Heliosie. Młodzian zapozował również w mundurze Szkoły Kadetów.
Zarówna ta, jak i wcześniej opisywana fotografia zostały wykonane w tym samym czasie.

.....




Ostatnie zdjęcie, a w zasadzie jego namiastka, to stykówka z małoobrazkowego filmu negatywowego. Jedyne co mogę powiedzieć, to że Fili (bądź komuś innemu z bliskich) musiał mocno podpaść pan obejmujący towarzystwo za ramiona. Jego twarz została zamazana stalówką pióra tak, że przebiła prawie papier fotograficzny na wylot.

Update: Osoba ze starannie zamazaną, wręcz wydrapaną twarzą to prawdopodobnie sama Fila. Pierwsza od prawej, to najmłodsza z rodzeństwa Hyków - Irena.

piątek, 21 stycznia 2011

Strona 28 - Na narty!



Tytułowa fotografia idealnie wpasowuje się w czas i pogodę.

Tym razem trafiamy do Grodna, gdzie na zbiorowym zdjęciu odnajdujemy jednego z naszych głównych bohaterów - Wawrzyńca Hyka.
Obraz nieco zaskakujący. Kilkunastu mężczyzn produkujących narty.
Pamiątkową fotografię przypuszczalnie wykonano w warsztacie stolarskim Dywizyjnej Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Grodnie. Warsztat jest przestronny i profesjonalnie wyposażony, na ścianie wiszą portrety Piłsudskiego i Mościckiego.
Skąd tam Wawrzyniec? Wcześniej służył w armii. Jako fachowiec wysokiej klasy (prowadzący przez kilka lat warsztaty stolarskie dla młodzieży męskiej w niedalekim Nierośnie), mógł zostać powołany w ramach rezerwy do tego zajęcia. Ewentualnie mógł być wynajętym instruktorem dla młodzieńców uczących się trudnej sztuki strugania nart.

Jako ciekawostkę dodam, że siedzący w centrum wojskowy w stopniu porucznika ma przy płaszczu wstążkę od Krzyża Walecznych. Odznaczenie to przyznawano za zasługi w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r.

Fotografię wykonał, bądź zrobił odbitkę Dominik Aneryk, którego zakład mieścił się przy ul. Brygidzkiej 2.

.....




Piękna nieznajoma została uwieczniona na klasycznym, moim ukochanym carte-de-visit. Nie muszę zapewniać, że zachwyca mnie po raz kolejny garderoba sportretowanej pani.
Fotografię wykonano w słynnym zakładzie Wiktora Bergera.
Berger min. jest autorem książki wydanej we Lwowie w 1894 r. pt. "Podręcznik fotograficzny. Zawierający całą dla początkującego fotografa wiedzę."
Od 1892 r. przy ul. Akademickiej 8 prowadził skład aparatów i przyborów fotograficznych.

.....



Na temat tej fotografii trudno mi cokolwiek powiedzieć. Pamiątkowe zdjęcie kilku osób wykonane w latach '30 XX w.


Konsultacja M. Żuchowski

czwartek, 20 stycznia 2011

Między stronami XIII - III etap konkursu Blog Roku 2010

Moi drodzy!
Dzięki Wam, waszym SMS-om, ściskaniu kciuków udało się! "Album kresowy" wszedł do III etapu konkursu. Zajął w swojej kategorii 7 miejsce i tym samym znalazł się w finałowej setce wyłonionej z prawie 5 tysięcy zgłoszonych blogów.
Dla mnie i moich współpracowników jest to ogromna, pozytywna niespodzianka. Cieszę się, że ta zaskakująca i wzruszająca historia trafiła dzięki konkursowi pod kolejne "strzechy".
W III etapie blogi ocenia jury. Ogłoszenie nominacji do nagrody głównej zapowiedziano na 1 II 2010 r.


Jeżeli komuś jeszcze wolna złotówka w telefonie dzwoni, to może oddać głos w identycznej formie jak w II etapie na "Album kresowy" (SMS: H00850 nr:7122). Jest to dodatkowa kategoria - Blog Blogerów. W tej kategorii głosy można oddawać do 7 II 2010 r.


Serdecznie dziękuję za głosy, pomoc i wszelakie wsparcie.
Trzymajcie kciuki!

Między stronami XII - O "Albumie kresowym" na senior.pl



Album kresowy-historia jak z filmu


"Z jednej strony historia ta obejmuje zaledwie kilka miesięcy, z drugiej zaś sięga ponad 100 lat wstecz. Z jednej mówi o młodej kobiecie z pasją, z drugiej o wielu pokoleniach jednej rodziny. Przeszłość i teraźniejszość łączą się w niej, tworząc bogato ilustrowaną, wzruszającą opowieść..."

wtorek, 11 stycznia 2011

Między stronami XI - Blog roku 2010 - konkurs


"Album kresowy" w konkursie Blog roku 2010


Szanowni czytelnicy.
"Album kresowy" zgłosiłam do konkursu "Blog roku 2010", w kategorii "Moje zainteresowania i pasje". Jeżeli blog Wam się podoba i uważacie, że warto na niego oddać głos to proszę o wysyłanie SMS-ów do 20 stycznia, do godziny 12:00.

Treść SMS: H00850

Na numer : 7122

Koszt SMS 1,23 pln brutto
Dochód z SMS zostanie przekazany na rehabilitację osób niepełnosprawnych.


Z góry bardzo dziękuję za wszystkie oddane na bloga głosy.

P.S. W treści SMS-a "kółeczka" oznaczają zera.

Strona 27 - Piękna Hucułka




Na tej stronie kolejny rarytas w formie carte de visit.

Na klasycznej, studyjnej fotografii uwieczniono młodziutką dziewczynę w stylizowanym stroju huculskim. Trudno rozpisywać mi się o urodzie sportretowanej, oraz o samej sztuce fotografowania z tamtych czasów, bo będę się zwyczajnie powtarzała. Mnie po prostu zachwyca.

Myślę, że natomiast nie zaszkodzi o fotografii jako takiej napisać kilka słów.

Na przełomie XIX/XX w. w lwowskich atelier fotograficznych panowała moda na fotografowanie się w strojach ludowych. Znany dobrze trend fascynacji ludowością najsilniej zaakcentowany w literaturze i innych sztukach plastycznych objawił się również w tak świeżym i nowym medium, jakim była wówczas fotografia. Szczególnie płeć piękna upodobała sobie przebieranki w mniej i bardziej stylizowane stroje huculskie, cygańskie i inne.

Warto też wspomnieć o samym właścicielu atelier, Dawidzie Mazurze.
Mazur był znanym i cenionym fotografem, członkiem „Towarzystwa dla rozwoju i upiększania miasta”. Zapisał się w dziejach również jako inicjator i organizator Wystawy Krajowej w 1894 r.
Atelier, w którym powstało tytułowe zdjęcie, znajdowało się przy ul. Piekarskiej jednej z najstarszych ulic Lwowa. Pod tym adresem funkcjonowało w latach 1894 – 1911. Neorenesansowa willa, w której Mazur miał zakład i laboratorium po sprzedaży została rozebrana, a na jej miejscu postawiono kamienicę.
Jako ciekawostkę dodam fakt, że fotografię Dawida Mazura „Sokolnicy” z ok. 1900 r. wystawiono na sprzedaż w domu aukcyjnym Rempex , w listopadzie 2010 r., za 2700 pln.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Strona 26 - CDV i CK armia

Na 26 stronie "Albumu kresowego" cztery rarytasy czyli moje ulubione carte de visit.
Na trzech pierwszych rozpoznaję nestora rodu - Wawrzyńca.



Fotografia z wieku dziecięcego naszego bohatera. Przypuszczam, że może mieć na niej ok. 10-12 lat. Wykonano ją w zakładzie I. Puretza w Sanoku.

.....





Zdjęcie w mundurze Szkoły Kadetów. Do takiej szkoły przyjmowano młodych chłopaków od 14 roku życia. Szkoła trwała 4 lata, a młody człowiek opuszczał ją jako chorąży. Być może Wawrzyniec pobierał nauki w szkole lwowskiej, a jej część odbywała się w Przemyślu i stąd fotografia pochodząca z przemyskiego zakładu "Helios" należącego do J. Rudensteina.

.....




Na tej fotografii wykonanej w Atelier Rembrandt w lwowskim Pasażu Hausmanna (znanym z pierwszej strony "Albumu") odnajdujemy Wawrzyńca w oficerskim mundurze porucznika (Oberleutnant) z medalem jubileuszowym Franciszka Józefa na piersi.

.....





Ostatnie ze zdjęć przedstawia wg mnie innego mężczyznę. Bohater tej fotografii posiada dystynkcje podoficerskie -(Zugsführer). Ten portret wykonano w innej fili zakładu "Helios" Tarnów-Rabka.

Nieodmiennie zachwyca uroda i wykonanie tych fotografii, jak i same ubiory sportretowanych.

Konsultacja (jak zwykle) Alex Masłowski i Maciek Żuchowski :)

Update: W żołnierskich mundurach został sfotografowany nie Wawrzyniec, a prawdopodobnie jego brat - Michał.

sobota, 8 stycznia 2011

Między stronami X - odnalezienie rodziny Hyków

Czyli opowieść wigilijna A.D. 2010

Blog z wielkim rozpędem, od momentu kiedy trafiły w moje ręce albumy w połowie sierpnia, egzystował do października. Z góry założyłam, że będę szukała rodziny do której należą albumy wykopane latem 2010 r. w Gdańsku Nowym Porcie. Zgromadziłam kilku przyjaciół i znajomych chętnych do pomocy przy rozwikłaniu tej historii. Tak do końca, to nikt z wtajemniczonych osób nie wierzył w powodzenie tego przedsięwzięcia.
W między czasie rozchorowałam się na zapalenie płuc spowodowane "siedzeniem" w tych zapleśniałych materiałach.
Znalazł się niezwykle przyjazny i owocny kontakt ze Szkołą Podstawową w Nierośnie k/ Sokółki. To było światełko w tunelu, dzięki któremu się sporo dowiedziałam.
Niestety później, pomimo podejmowania prób poszukiwania "mojej" rodziny wszystko utknęło w miejscu. Ja również odłożyłam "Album Kresowy" na przysłowiową półkę ze względów osobistych. Miałam sporo przygotowanego materiału, ale zaczęłam sama wątpić w to, że kiedykolwiek i jakkolwiek uda się odnaleźć rodzinę i doprecyzować fakty.

Przełom nastąpił w pierwszy dzień Bożego Narodzenia 2010 r. W poczcie mailowej znalazłam kilka obszernych listów od najbliższej rodziny osób uwiecznionych na fotografiach. Wszystkie, bez wyjątku bardzo wzruszające. Te najbardziej od Małgorzaty, córki Fili do której należały te zdjęcia. Mój blog został znaleziony przez „przypadek” w wigilijny wieczór podczas rodzinnego spotkania. Spotkania smutnego, bo Fila odeszła na zawsze zaledwie kilka tygodni wcześniej. Nie zdążyła zobaczyć swoich zbiorów przed śmiercią.
Mi towarzyszyły emocje, które ciężko opisać. Nie śmiem się nawet wczuwać w emocje rodziny.

Nastąpiła gorączkowa wymiana adresów, numerów telefonów. Jeżeli ktoś uważa, że lawina wiadomości jest określeniem pejoratywnym, to w tym przypadku otwarcie temu zaprzeczę. Uzyskałam mnóstwo informacji i słów wsparcia.

Blog zostanie doprowadzony do ostatniego zdjęcia, a jest ich jeszcze wiele do zaprezentowania i opisania. Całość zbioru zostanie przekazana "rodzinie Hyków" w trakcie planowanego spotkania.

Życzę każdemu takiej przygody w czasie i przestrzeni. Historia wcale nie jest nudna i zarezerwowana dla podstarzałych, przykurzonych naukowców.

Jako dodatek dołączam fragment maila od Małgorzaty, w którym wyjaśnia przypuszczalną drogę jaką przebyły albumy jej mamy z kresowej Kamionki Strumiłowej do gdańskiego Nowego Portu:

"Pod koniec wojny Olga została w Kamionce sama z Ireną. Kiedy przesunięto
granicę musiały wybrać: czy zostają w ZSRR, czy przyjąć status
repatrianta. Część rodziny Olgi i Wawrzyńca została, a część stopniowo
wyjeżdżała. Do Przemyśla, Jarosławia, Tarnowa... Ktoś wyjeżdżał, ktoś
dołączał, robiono sobie "grzeczności" i zabierano okazjami części
dobytku z nadzieją i umową, że zostaną odebrane. Tak powędrowało wiele
pamiątek rodziny Hyków - np. z jedną z ciotek. Na koniec, do wagonu w
Kamionce, którym pojechała do Lwowa Irena, zostały załadowane meble,
ubrania, reszta dokumentów. Olga została sama w pustym domu i miała
dołączyć następnego dnia. W nocy dostała wysoka gorączkę. To był
tyfus... Nigdzie nie pojechała, a zrozpaczona Irena, nie dowiedziawszy
się co z matką, musiała jechać dalej, bo straszono, że młodych już
później nie wypuszczą. Jechawszy sama, zdesperowana nie "upilnowała"
wszystkiego. Kiedy dojechała w umówione miejsce, ciotki już nie było.
Pamiętam, że mówiono, iż wyjechała do kogoś (syna?) nad morze i, o ile
pamiętam, Irena szukała później "namiaru" w Sopocie. Ale pod wskazanym
adresem już jej tam nie było. Nigdy się nie odnalazły. Szkoda, że nie
było wówczas Internetu. ;-)
W ten sposób zaginęły nie tylko albumy rodzinne, ale i ukochana
mandolina naszego taty. Nigdy nie odżałował jej straty. Może też gdzieś
tam leży...?"


Drzewo genealogiczne rodziny Hyk, opracowane na podstawie informacji otrzymanych od Małgorzaty:




*Przerywaną linią oznaczono "przyszyte" dzieci Fili, które wychowywała od małego, i które do końca życia były z nią bardzo związane.

Wszystkim Wam z całego serca dziękuję.

Opracowanie graficzne drzewa genealogicznego Alex Masłowski

Strona 25 - W atelier

Dzisiejszy odcinek przenosi nas do zacisza przedwojennego atelier fotograficznego. Nasi bohaterowie na pozowanych, zakładowych zdjęciach.



Trzej panowie i szachy. Ciasny stolik-karciak, gięte krzesła. Dżentelmeni w garniturach.
Fotografię wykonano w atelier Abramowicza, w Sokółce przy ul. Grodzieńskiej. Niestety nic na temat samego zakładu ani fotografa nie udało mi się znaleźć.

.....






Mama z dziećmi. Olga i synowie - Włodzimierz i Adam, oraz córki - Teofila i Irena (lub Wanda i Teofila). Zadziwia mnie uroda Olgi. Mając tak duże dzieci i rodząc ich w sumie piątkę (Wanda zmarła w dzieciństwie) zachowała niemal dziewczęcy wdzięk.
Zdjęcie wykonano w znanym już z poprzednich stron zakładzie "Stella" w Kamionce Strumiłowej.

czwartek, 6 stycznia 2011

Strona 24 - Wojsko Polskie II RP







Spotykamy po raz kolejny jednego z braci Hyków z okresu jego służby wojskowej. Podobnie jak fotografia ze strony 13 1/2 dzisiaj prezentowane zdjęcia pochodzą również z 1932 r. z Bochni.
Nie wiem czy słusznie, ale obstawiam, że jest to młodszy z braci - Adam.

Fotografie na koniu i w studiu są identycznie opisane na rewersach jak wyżej wspomniana "Pamiątka z Bochni" i wiosenne daty 1932 r.

Proporczyki widoczne na kołnierzu płaszcza i munduru u Adama są jednolitej barwy prawdopodobnie błękitnej i taką też barwę w domyśle mają otoki rogatywek wz. 27, co sugeruje przynależność do wojsk taborowych. Cyfra 5 widoczna na naramienniku wskazuje konkretną jednostkę (w tym przypadku 5 Dywizjon Taborów z Bochni).

Prawdziwą zagadką okazało się pierwsze, zbiorowe zdjęcie. W pierwszym momencie nic się nie zgadzało. Żołnierze są ubrani w tak różne mundury, że założyliśmy datowanie tego obrazu na okres wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r. (lub okres tuż po). Dodatkowo stojący żołnierz (3 od lewej) ma przy boku francuską szablę z XIX w.
Jednak na trawie 2 od prawej leży znany nam Adam Hyk. Fotografie wykonano na pewno w tym samym czasie, co inne z tej serii.

Skąd więc taki "bałagan" w umundurowaniu wojskowych?
Do czasu wprowadzenia w 1936 roku na wyposażenie WP nowego, jednolitego wzoru umundurowania dla wszystkich rodzajów wojsk (oprócz Marynarki Wojennej), w jednostkach często donaszane były sorty mundurowe starych wzorów a czasami nawet różnego pochodzenia (np. w latach 20 były używane sorty mundurowe pochodzące z demobilu amerykańskiego). O ile w jednostkach liniowych przeważało jednolite umundurowanie wz. 19, to w wojskach taborowych z zaopatrzeniem mundurowym do 1936 roku mogło bywać różnie.

Szabla przy boku zarówno żołnierza na tym zdjęciu, jak i szabla samego Hyka na zdjęciu w atelier pozostają zagadką. Możliwe, że są to po prostu gadżety, bądź pamiątki wykorzystane tylko do zdjęć.

Zbiorowa fotografia ma jeszcze jedną tajemnicę. Siedzący 1 od prawej żołnierz piechoty ma nietypową karnację i rysy twarzy jak na WP. Rzadkie to przypadki, ale i tacy żołnierze bronili II RP.

Wielkie podziękowania i słowa uznania dla Alexa Masłowskiego i Maćka Żuchowskiego

Update:
Na fotografiach został uwieczniony jednak starszy z braci Hyków - Włodzimierz.

środa, 5 stycznia 2011

Strona 23 - Nierośno po raz 10


Kolejny raz wracamy do Nierośna A.D. 1929. Na pamiątkowej, zbiorowej fotografii znajdujemy znanych nam bohaterów: Wawrzyńca i kolegę o podobnym do Wawrzyńcowego wąsiku. Przypuszczam, że fotografię z księdzem w centrum, w otoczeniu młodzieży męskiej wykonano pod budynkiem szkoły. Ławkę zajęło pewnie grono pedagogiczne, a chłopcy to ich podopieczni.
Dla porównania polecam przejrzenie postów opatrzonych etykietą Nierośno

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Między stronami IX - karty od przyjaciółek

Prócz dwóch już zaprezentowanych wcześniej kart pocztowych (imieninowej i bożonarodzeniowej) w albumie zachowały się jeszcze trzy inne.

Najstarsza, to wysłana w czasie wakacji 1936 r. przez Zosię (Warską?)z Wisły do Kamionki. Zosia musiała być dobrą przyjaciółką, bo napisała do Fili pomimo, że ta "wtedy do niej nie przyszła". Pensjonat pp. Torów "Belweder", widoczny na karcie nie przetrwał działań wojennych.
Warto również zwrócić uwagę na znaczek pocztowy, na którym widnieje wizerunek jednego z legendarnych, przedwojennych transatlantyków MS Piłsudski (bliźniacza jednostka MS Batory). Statek podzielił los willi.





.....



Pozostałe dwie karty, to pocztówki wielkanocne wysłane w czasie wojny. Ich estetyka znacząco odbiega od większości obrazków świątecznych znanych nam z obecnych czasów.

Starszą, z Wielkanocy 1942 r. wysłała Władka. Mieszkała w owym czasie w Tulln (miasteczko nad Dunajem nieopodal Wiednia) przy Schießstattgasse 4. Ładna, bezpretensjonalna karta z jednymi z moich ulubionych kwiatów - anemonami.




Ostatnią wysłała do Fili w Wielkanoc 1943 r. z dalekiego Lipska Hela Kulon. Sympatyczna karta fotograficzna na której przedstawiono pasterza prowadzącego trzódkę za sobą.


niedziela, 2 stycznia 2011

Strona 22 - stykówki

Rodzinne puzzle złożone z 9 stykowych kopii małoobrazkowego filmu (24x36 mm). Poniżej w układzie odpowiadającym kolejności wklejenia w albumie.